Treningu Nocnych Łowców z Next Chapter część 3 i ostatnia!
8. Impreza
Piątkowy wieczór spędzony na imprezie u Magnusa to najlepszy piątkowy wieczór 😀 Na co dzień noszę głównie czerń, więc teraz czas na coś czerwonego i zwiewnego. Karminowa suknia, krótsza z przodu i bardzo długa z tyłu, szeroka od pasa, lejąca się wokół kostek jak woda to jest to. Nie spodziewam się żadnych bójek, ale przezorny zawsze ubezpieczony, więc nie zapominam o specjalnej biżuterii wykonanej z poświęconego srebra i elektrum – szpilce do włosów i bransoletach, a do butów wkładam małe noże do rzucania. Zabieram ze sobą Marka (tylko najpierw się upewniam, że nikt nie ubrał go w futro), bo rozpaczliwie potrzebuje edukacji imprezowej, i Izzy – ona wie najlepiej, jak się bawić!
9. Broń
Oczywiście mój ulubiony łuk, który dostałam po praprababci. Nazywa się Kataigida, czyli Burza. Rozumiecie, bo tnie przeciwników jak burza 😉 To dar faerie, cenna broń przekazywana w rodzinie tylko kobietom. Jest zaczarowany: nigdy nie chybia i słucha tylko swojej właścicielki. Do walki wręcz używam floretu, który dostałam w Instytucie w Paryżu. Nazwałam go Aitis – Sztorm. Ten miecz ma czubek z adamasu, więc świetnie sprawdza się w walce z demonami. Te bronie stanowią przedłużenie mojej ręki. Ich ostrość i niezawodność przypomina mi, że to narzędzia, a nie zabawki. Mają służyć wyłącznie czynieniu dobra.
10. Strona mocy
Drużyna dobra, tylko! Clave mnie irytuje i rzadko kiedy się z nim zgadzam, ale to nie powód, żeby niszczyć świat i mordować niewinnych. Anarchia to nie rozwiązanie! Moim zadaniem jako Nocnej Łowczyni jest chronienie ludzkości przed demonami i to właśnie zawsze zamierzam robić. Raczej będę nawoływać do pojednania między Nocnymi Łowcami, niż zabijać tych, którzy się nie zgadzają z moimi przekonaniami, jak Sebastian. Poza tym nie mogłabym zdradzić przyjaciół – odwaga, uczciwość, lojalność i męstwo to cechy, które są dla mnie najważniejsze. Zło to łatwy wybór. Dobro to wybór mądry i odważny.
11. Bohater
Pamiętacie, jak Mark uratował mi życie podczas naszej randki? (tak, tak, spadłam z dachu budynku. Mnie wgl zdarza się spadać z różnych rzeczy. Niedawno spadłam ze schodów i skręciłam nadgarstek xD) Niedługo później mogłam mu się odwdzięczyć. Pewnej nocy Mark wybrał się na samotny patrol przy węźle geomantycznym i został zaatakowany przez mantydy. Akurat wracałam z Emmą z Nocnego Targu i na chwilę odłączyłam się od niej, chcąc pobyć trochę sama i pospacerować brzegiem morza, kiedy coś przykuło moją uwagę – masa negatywnych emocji, nagły metaliczny smak w ustach świadczący o obecności demonów. Skupiłam się i usłyszałam niewyraźny, tłumiony przez zaklęcia faerie wewnętrzny głos Marka. Od razu wyczułam jego skupienie na walce oraz powoli przejmującą nad nim kontrolę panikę, tak różną od jego zwykłego spokoju. Pobiegłam szybko jak wiatr w stronę, którą podpowiadała mi intuicja. Szybko oceniłam sytuację i zobaczyłam, że mantyd jest za dużo dla jednego wojownika, a Mark właśnie stracił broń. Sięgnęłam po Kataigidę i z daleka z łatwością wykończyłam potwory. Podbiegłam do chłopaka, który błądził na skraju przytomności, szybko tracąc krew. Mimo protestów nałożyłam mu kilka iratze, które na szczęście od razu pomogły. W ten sposób uratowałam życie Marka Blackthorne’a (a on zabrał mnie w podzięce na kolejną, tym razem bardziej udaną randkę 😉 ).
Oto mój profil Nocnego Łowcy. A jak wygląda wasz? 😉
Grace Times